Witam. Postanowiłem wystartować w konkursie. Jako, że nie mogłem się zdecydować na model, podjąłem decyzję, że sam coś wykombinuję. Mierzę siły na zamiary i chcę zrobić zwykłego trenerka. Mam zerowe doświadczenie i pojęcie w projektowaniu czegokolwiek. Więc moje 'plany' nie są poparte żadnymi obliczeniami. Wszystko rysowałem bazując na wymiarach innych górnopłatów oraz własnych wymysłach. Możliwe że zmodyfikuje jeszcze w jakimś nieznacznym stopniu kształt usterzenia.
Wymiary modelu: Rozpiętość 110 cm. Długość kadłuba 73,5 cm Cięciwa skrzydła 18 cm. * Skrzydło będzie prostokątem, a profil jaki chcę zastosować to CLARK-Y. Budowa konstrukcyjna. Czy model będzie z lotkami, czy bez jeszcze się nie zdecydowałem.
Wyposażenie jakie zamierzam prawdopodobnie użyć: - 'dzwonek' TP 2408-21T mała zmiana >>> Welgard A22/08/14. - regulator WOW-RC 35A - odbiornik Hitec 6ch - pakiet 3s 1650mAh - serw obecnie nie posiadam, ale prawdopodobnie jakieś 9-10g, sztuk 2 lub 3.
Materiały jakich głównie użyję to: - Izo-flor 6mm rowkowany (gładki wycofali ze sklepu) - Izo-flor 3mm rowkowany - listewki sosnowe - różne kawałki balsy, sklejki itp.
Co do wykończenia modelu to będzie to albo taśma pakowa, albo malowanie farbami. (tylko gdy przeżyje oblot)
Oto skan tego co mi wyszło: Co do zdjęć to uważam, że wstawianie miniaturek będzie lepszym wyjściem. Ponieważ osobą z wolniejszym internetem będzie łatwiej czytać relację.
Tyle słowem wstępu Zapraszam wszystkich do oglądania postępów. Wszelkie komentarze mile widziane.
.
Relację będę uzupełniał w pierwszym poście żeby nie była porozrzucana. Po każdym dniu będę robił kreskę.
Relacja z budowy
Narysowałem na depronie rowkowanym 6mm boczki kadłuba, podłogę oraz fragment górnego pokrycia. Wszystko dokładnie odmierzyłem. Stateczniki i stery jako części na których widoczne byłyby rowki przerysowałem na resztki gładkiego depronu 6mm. Następnie przy użyciu dwóch nowych skalpeli chirurgicznych wszystko wyciąłem, starałem się to robić dokładnie, aby potem nie było dużo szlifowania. Wyciąłem także paski z depronu o kwadratowym przekroju poprzecznym, które ułatwią mi późniejsze sklejenie kadłuba. Wszystkie elementy potraktowałem papierem ściernym 220. i wyczyściłem spirytsem aby pozbyć się śladów po 'cd mrakerze'.
Fotki:
_________________________________________________
Kolejne postępy prac.
Nabyłem dziś bowden 1,5m, kilka różnych listewek, arkusz depronu 3mm arkusz i 6mm oraz drut na podwozie.
Suwmiarką 'obrysowałem' boki kadłuba aby zaznaczyć linię 6mm od krawędzi. Następnie na tej linii przykleiłem paski z depronu. Posłużyłem się moim ulubionym klejem UHU Porem którym kleję wszystko co tylko w modelu się da
Kolejną czynnością było przyklejenie wzdłuż kadłuba listewek sosnowych o przekroju 6x3mm.
"Siodło" pod skrzydło wykonałem z balsy 5mm, ponieważ tylko taka mi się ostała. Wszystko w balsie wycinam zwykłym nożykiem z ostrym czubkiem. Odrysowałem gotowy element i wyciąłem drugi identyczny.
Wywierciłem następnie dziurki pod kołki do mocowania skrzydeł o średnicy 3mm.
Kolejną czynnością było wykonanie wręgi silnikowej. Użyłem do tego sklejki 3mm ze skrzynki po owocach z pod Polo Marketu. Ostatecznie zmieniłem zdanie i jako napęd posłuży silniczek Welgard'a (jak na załączonym obrazku). Wywierciłem otwór pod końcówkę wału oraz pod mocowanie krzyżaka.
Następnym krokiem było docięcie pod odpowiednim katem i odpowiedniej długości listewek do wzmocnienie boczków kadłuba, listewki oczywiście 6x3mm.
Wpadało je wkleić.
Teraz czas na wręgi w kadłubie. Rozrysowałem ich rozmieszczenie oraz wyciąłem je z 6mm depronu rowkowanego.
Wkleiłem wręgi zachowując wszystkie kąty. < przypomina krokodyla
Drugi boczek kadłuba skleiłem razem z pierwszym z wręgami.
Kolejną czynnością było wklejenie podłogi oraz delikatne 'zaczepienie' wręgi silnikowej w celu przymiarki.
Wszystko wyszło całkiem prosto i jest bardzo sztywne. Przepraszam, że niektóre zdjęcia są nieostre itp. Ale robię ich kilka sztuk i na ekranie aparatu jest niby wszystko ok, a na monitorze komputera nie zawsze jest tak kolorowo.
_________________________________________________
Kolejny dzień, kolejne postępy.
Zacząłem od wycięcia półki pod serwa. Odrysowałem na sklejce 3mm, serwo TowerPro sg90 i wyciąłem otwory. Półkę podkleiłem od spodu depronem. Wszystko wkleiłem do kadłuba.
W kadłub wkleiłem pomarańczowe rurki od bowdenów, użyłem do tego kleju na gorąco i bardzo ładnie trzyma.
Kolejną czynnością było wklejenie górnego poszycia kadłuba i wyprowadzenia z niego rurki od popychacza steru kierunku.
Aby wzmocnić statecznik pionowy nakleiłem na jego 'spływie' listewkę sosnową 6x2. Natomiast brzeg steru kierunku uciąłem z dwóch stron pod odpowiednim kątem.
Statecznik poziomy również otrzymał listwę sosnową na 'spływ' 6x2mm. A ster wysokości rozciąłem i w celu usztywnienia wkleiłem w niego taką samą listewkę, oraz jego brzeg ściąłem pod odpowiednim kątem. (Niestety w kawałku depronu gładkiego jaki mi się ostał i miał odpowiednie wymiary na statecznik była malutka dziurka. Nie mam już gładkiego depronu aby dociąć nowy i musi tak zostać, jednak zostanie ona zaklejona przy ewentualnym oklejaniu. )
Wykonałem zawiasy z czerwonej taśmy pakowej i wkleiłem statecznik poziomy i pionowy.
Następnie wyciąłem ze sklejki 3mm wzmocnienia zewnętrzne w które wkleiłem kołki pod mocowanie płata.
Wykonałem maskę z przodu kadłuba. Do lotu będzie ona mocowana prawdopodobnie kawałkiem izolacji.
Aby wzmocnić mocowanie statecznika poziomego i pionowego wkleiłem 'narożniki' z tektury, które bardzo dobrze wszystko usztywniły.
Ostatnim zabiegiem dziś wykonanym jest podwozie do modelu. Wygiąłem i pociąłem drut 1,5mm. Podwozie wzmocniłem poprzeczką, którą przymocowałem przez obkręcenie drutem 0,02mm i wtarciem w to Poxipolu, trzyma bardzo dobrze i porządnie usztywniło całe podwozie. W celu zamocowania wszystkiego do kadłuba wkleiłem podwozie pomiędzy 2 kawałki sklejki 3mm, a następnie do wręgi w kadłubie, wszystko 'obudowałem' na koniec depronem.
Na dziś to tyle
_________________________________________________
Dziś czas na skrzydło.
Zacząłem od wydrukowania sobie profilu Clark-Y. Następnie przerysowałem go na sklejkę 3mm (tu znów przydatna była ta ze skrzynki po owocach). Wyciąłem 2 żeberka, wyszlifowałem aby były identyczne, oraz nawierciłem w nich otwory pod patyczki od szaszłyków.
Wyciąłem z grubsza w depronie 6mm żeberka. Następnie nabiłem ja na patyki od szaszłyków, 'zamknąłem' po dwóch stronach żeberkami ze sklejki i wszystko zacisnąłem m.in kostkami elektrycznymi. Oczywiście żeberka wykonywałem porcjami po 7-8, aby wyszły jak najdokładniej. (Łącznie wykonałem 22 żeberka). Blok z żebrami wyszlifowałem aby wszystkie były identyczne oraz wykonałem rowki na dźwigar. Czynności te powtórzyłem 3 razy.
Następnie przygotowałem płytę depronu 3mm rowkowanego, przyciąłem do 110cm długości i na linii zgięcia przykleiłem taśmą pakową. Nakleiłem pas depronu 6mm na spływ (pierwszy raz użyłem zwykłego kleju polimerowego) później zeszlifowałem go pod odpowiednim kątem. Narysowałem przy pomocy markera do CD położenie żeberek (kilka linii błędnie i stąd te skreślenia). Kolejną czynnością było przedłużenie i wklejenie dolnej listwy sosnowej dźwigara 6x4mm. Wkleiłem żeberka oraz dokleiłem górną przedłużoną listwę sosnową 6x2mm. Pomiędzy dolną i górną listwę wkleiłem paski z depronu 6mm, po tej czynności zamknąłem płat, obyło się bez niespodzianek Na zakończenie dokleiłem po bokach kawałki depronu 6mm. i wyszlifowałem do powierzchni płata.
Co prawda miałem nic nie oklejać przed oblotem... ale doszedłem do wniosku, że jak model nie poleci to płat można wykorzystać w innym samolocie bo rzadko zostaje on uszkodzony. Okleiłem go taśmą pakową, przyprasowałem żelazkiem i jestem zadowolony z efektu.
Nie obeszło się bez przymiarki.
Na koniec postanowiłem wszystko zważyć. Sam płat - 103g. Kadłub - 111g. Czyli wszystko do tej pory waży 214g.
Na dziś to koniec.
_________________________________________________
Dziś troszkę mniejsze postępy, ale jakieś tam są.
Postanowiłem zrobić to za czym nie przepadam, czyli... mocowanie lotek. Najpierw odciąłem lotki troszkę powiększyłem otwory na nie w płacie, aby zmieścił się 'mechanizm' ich poruszania. Lotki obciąłem pod odpowiednim kątem i podkleiłem depronem 3mm, w miejsca na lotki w płacie również wkleiłem depron 3mm. Zrobiłem zawiasy z taśmy. Lotki ładnie chodzą i dobrze się wychylają. Mechanizm do ich poruszania wykonam gdy tylko zdobędę odpowiedni drut, ponieważ obecnie nie posiadam ~1,5mm.
Na tym nie koniec, postanowiłem jednak okleić resztę. Jak model nieoklejony i taki zielony, to niemiło latać, a nawet rzucać. A gdy nie poleci to wyląduje pod sufit jako ozdoba.
Na początku chciałem okleić tylko usterzenie i od niego zacząłem... Jednak gdy skończyłem zabrałem się za resztę kadłuba. Po oklejeniu wszystko wyprasowałem żelazkiem ustawionym na Nylon/Silke (1 stopień). Z folii otrzymanej w punkcie drukowania reklam wyciąłem okienka i przykleiłem. A tak to się prezentuje.
Całość wrzuciłem na wagę. Wyszło 234g. Wychodzi na to, że oklejanie kadłuba i mocowanie lotek waży zaledwie 20g.
Silnik (z mocowaniem i śmigłem), pakiet, regiel ważą 224gramy, do tego odbiornik 10g i 3 serwa po 10g dają łącznie 264g.
Chyba nie wyjdzie tak ciężko jak się spodziewałem
_________________________________________________
Żeby zawsze coś ruszyć, dziś zrobiłem napęd lotek i wkleiłem jedno serwo, które musiałem wybebeszyć z EGP. Jeszcze nie połączyłem wszystkiego gdyż nie posiadam odpowiedniej koszulki termokurczliwej. Na początku wygiąłem w odpowiedni sposób drut razem z rurką od bowdenu (tak jak na foto), oraz wkleiłem na brzegi lotek kawałki rurek. Czyli napęd identyczny jak np. W TOTO-0. Następnie wszystko zamocowałem za pomocą Poxipolu 10 min. W miejscach przy lotkach gdzie widać depron oczywiście będzie taśma, ale zrobię to gdy będę wszystko wykańczał.
Po troszkę długiej przerwie ( szkoła etc.) znów zabrałem się za model. Niestety z braku dostępu do aparatu ostatnia cześć relacji z budowy będzie troszkę uboga w fotki, jednak wiele też zrobione nie było.
Jako, że nie miałem żadnego serwa musiałem wydłubać 2 sztuki z innego modelu. Padło na Messerschmitta bo on już swoje wylatał i wiele nie musiałem ingerować aby serwa wyjąć.
Następnie serwa zamocowałem do Przebiśniega na wkręty + klej na gorąco. Wykonałem również dźwigienki SK i SW ze sklejki 3mm i pociągnąłem drut w bowdenach. Zima się skończyła wiec model otrzymał kółka, nie są one zbytnio piękne, ale innych nie posiadam. Zamocowane przy pomocy kostek elektrycznych. Są one tylko atrapą gdyż na moich 'lotniskach' nie mam możliwości startu ani lądowania na kołach tak małymi modelami. Na koniec założyłem silnik oraz resztę wyposażenia.
Bałem się o stateczność samolotu, dlatego postanowiłem wykonać niewielki wznios skrzydeł.
I to by było na tyle z relacji
_________________________________________________
Oblot + odbudowa po nim
Zauważyłem, że popsułem napęd lotek. Dałem za duże rurki i za cienkie druciki w wyniku czego lotki odchylały się góra-dół bez poruszania serwem. Wiedziałem, że pewnie skończy się to źle, jednak miałem dziś okazję aby oblatać model i to też nastąpiło. Godzina ~19:45. Szybkie sprawdzenie wszystkich sterów czy właściwie funkcjonują i.... w górę Samolot pochylił się, próbowałem go naprostować lotkami, udało się, następnie poszedł na drugie skrzydło i już go niestety lotkami nie zdołałem uratować... Machnąłem sterem kierunku co zakończyło się obrotem na plecki + próbowaniem wyjścia z 'pętli', jednak ziemia była zbyt blisko. Z początku myślałem, że połamałem tylko śmigło. Jednak jak się okazało pojawiło się pęknięcia na kadłubie. Czyli straty niewielkie Naprawię zniszczenia + lotki i wszystko powinno śmigać.
Nagrałem też film. Jest on złej jakości ponieważ uszkodziła mi się karta pamięci do aparatu, a na pamięć wewnętrzną dobrej jakości filmu wchodzi około minuty, a tak miałem 6 min nagrywania. (niestety nie moja wina).
Teraz czas na odbudowę.
_________________________________________________
Dziś miałem oblatać model oraz naprawić lotki. Z samego rana pojechałem na działkę, wziąłem model i wszystko materiały potrzebne do naprawy. Dziury po wyjętym napędzie lotek wypełniłem pianką poliuretanową. Gdy wyschła zamocowałem nowy napęd lotek (tak samo jak poprzedni, jednak z grubszym drutem, który się nie wyginał). Wszystko ładnie trzymało i nie wyginało się jak poprzednio. Jednak, jak nie urok to sra.... przemarsz wojsk. Podłączyłem wszystko aby ustawić odpowiednio serwo etc. i niestety ale serwo na sterze wysokości przestało działać. Docisnąłem wtyczkę, ale ono nadal nic. Stukałem, ruszałem orczykiem (chodził luźno, więc prąd musiał nie dochodzić do serwa). Przy wtyczce wszystko ok, więc wina musi leżeć w środku. Nie miałem ze sobą narzędzi aby otworzyć serwo i zdiagnozować problem, a dziś był ostatni dzień kiedy miałem 'podwózkę' i kamerzystę. Było trzeba coś zaradzić. Uzbrojony w klej na gorąco, nożyk i taśmę pakową zdemontowałem serwo lotek, włożyłem je w miejsce serwa SW. Usunąłem też napęd lotek wszystko na szybko zakleiłem taśmą + unieruchomiłem lotki (zaklejając je) i wybyłem na 'lotnisko'.
Pogoda, ok. Wiatr w podmuchach dość silny, jednak podmuchy występowały rzadko. Model do lotu - 590 gram. Kamerzystka nie chciała wejść w głąb łąki (bo niby mokro ) aby filmować z drugiej strony i niestety nagrane jest niefachowo - pod słońce. Do tego tak jak pisałem brak mi karty pamięci do aparatu i nagrywane na najgorszej jakości, ale coś tam widać Ale przejdźmy do rzeczy. SC ustawiłem na 1/3 płata. A EPA ustawiłem na 125% - bałem się, że model może być niesterowny i nie będę mógł 'zawrócić' (jednak jak się okazało - bez potrzeby). Wrzut z ręki i model zaczął szaleć - duże wychylenia + zły środek ciężkości + kiepski pilot. Na szczęście jakoś ogarnąłem i zdołałem wylądować. Następnie zmieniłem SC oraz wartość wychyleń i model poszedł już jak po sznurku. Jedyne co nie wyszło to lądowanie ponieważ bałem się, że trafię w kamerzystę i musiałem szybko uziemić Przebiśniega. Wszystkie nieudane lądowania nie przyniosły żadnych strat. Gdybym zastosował GWS'y byłbym 4 śmigła w plecy, a TowerPro ładnie ogarnęło ( mocuję na stałą piastę).
Model jest bardzo spokojnym trenerkiem idealnym do polatania na luzie. Jedyne czego mi w nim brakuje to w obecnej wersji lotek. Może w przyszłości jak znajdę czas i naprawię albo dokupię serwo, pokuszę się o nowy płat z lotkami. Podczas lotu można puścić drążki i model sam leci prosto przed siebie. Jest bardzo czuły na ster kierunku i ładnie na niego reaguje.
Tutaj film z dzisiejszego - finalnego, oblotu:
I to by było na tyle mojej relacji. Z modelu jestem zadowolony, jedne co mnie razi, to fakt, że dziś nieładnie obkleiłem skrzydło taśmą aby jakoś go oblecieć. Jednak wymagałam tego sytuacja.
_________________________________________________
Jakby nie patrzeć dziś ostatni dzień konkursu. Trzeba go jakoś wykorzystać, mimo iż pogoda do tego wyraźnie nie zachęca. Postanowiłem polatać. Wiatr dość silny, a podczas lotów zaczął padać deszcz. Jak kiedyś czytałem, podczas wietrznych dni warto przesunąć SC bardziej do przodu, tak też zrobiłem. Jak się okazało na wietrze model ujawnił swoje zdolności do szybowania i lotów bez silnika Po wyłączeniu silnika stawiając model pod wiatr naprawdę bardzo długo mógł on pozostać niemalże w jednym miejscu, nie tracąc wysokości, a nawet ją zwiększając. Niestety przy lądowaniu dostałem dość silny podmuch i zahaczyłem skrzydłem o ziemię, w wyniku czego model wylądował 'na plecach'. Jedynym uszczerbkiem jakiego doznał Przebiśnieg jest złamane śmigło. Były też próby uchwycenia go aparatem w locie. Jednak wyszło tylko jedno sensowne, nierozmazane zdjęcie.
I jeszcze 2 zdjęcia prezentujące model tuż przed dzisiejszym lataniem:
^ Tak też prezentuje się Przebiśnieg w wersji w której nim latam, oraz w której póki co pozostanie.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie/obejrzenie relacji
_________________ Pozdrawiam Kuba.
Ostatnio edytowano wtorek, 3 maja 2011, 14:20 przez Linux, łącznie edytowano 11 razy
Tytuł: Re: "Przebiśnieg" - model pomysłu własnego.
Napisane: niedziela, 26 grudnia 2010, 14:34
Moderator
Dołączył(a): sobota, 20 marca 2010, 17:47 Posty: 6498 Wiek: 52 Lokalizacja: Józefów (ten koło Błonia)
Gdybyś był przypadkiem w Skierniewicach to dostaniesz tam w Comforcie depron 6mm gładki. W czwartek przed świętami stało jeszcze kilka paczek. Tylko nie wykup mi wszystkiego... Comfort jest blisko stacji kolejowej.
No właśnie u mnie w Komforcie zawsze kupowałem. Ale jakiś tydzień temu byłem w dwóch i niestety wszędzie "już nie ma, będzie teraz taki, to jest dokładnie to samo". I jeszcze zaczęli robić problemy, że na sztuki kupuję. Do Skierniewic za daleko mam niestety. Ale postaram jakoś wybrnąć coby prążków nie było widać na modelu Dzięki za informacje.
Co do profilu i kąta to założyłem, że nie będę kombinował i ewentualnie później jak nie poleci dam podkładki pod skrzydło. Jednak widziałem kilka modeli gdzie kąt 'gniazda' na skrzydło i statecznika jest równy 0* więc pomyślałem, że u mnie też tak może być. Ale jak rozumiem CLARK-Y położony na linii równoległej ze statecznikiem sam z siebie ma już 1,5*. Czyli chyba jest ok.
W pierwszym poście zacząłem relację i tam będę ją kontynuował. Dziękuję wszystkim za wyjaśnienie zagadnienia związanego z kątami
nie wiem czy masz zamiar cały model okleić taśmą, ale zamast tej mega brzydkiej taśmy mogłeś zrobić zawasy z PET'A opisane na stronie motylastego http://www.motylasty.pl/warszt_2.html
sam używam tego rozwiązania , model wyglada czysto a zawiasy dobrze sie sprawdzają w modelach depronowych
_________________ To bzykanie coś oznacza. Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu.
Meloow, zazwyczaj stosuję zawiasy z dyskietki i są naprawdę świetne (prawie to samo co PET'y). Jednak tym razem planuję i tak oklejanie modelu z przewagą czerwieni, więc zawiasy z taśmy w niczym nie będą przeszkadzać w finalnej wersji (oklejonej), ponieważ nie będzie ich widać. A na dodatek zamaskowane będą też szpary pomiędzy statecznikami, a sterami. Dlatego wykonanie takich zawiasów wydało mi się bardziej stosowne.
1.05.2011r. Dziś model poleciał, mimo wielu przeszkód Jestem bardzo zadowolony i uważam, że Przebiśnieg się udał. Lata dobrze i jest odporny na złe lądowania, wybacza też w powietrzu wiele błędów. I to już koniec mojej relacji. Bardzo wszystkim dziękuję. ___________________________ edit. A jednak nie koniec Dziś też postanowiłem polatać. Co i jak napisałem, jak zawsze, w pierwszym poście.
Linux modelik super kiedys popełniłem cos takiego , nazwałem go kermit ze wzgledu na swa zieloność . Jesli mogę doradzic to pobaw sie z SC i zaklinowaniem , poeksperymentujesz zawsze to jakaś nauka i ciekawostka . Ja wstępnie ustalam SC w pokoju tzn. model rzucam jakies 5-10 st w dół i musi płasko lecieć nie zadzierać ani nie nurkować.
_________________ Pozdrawiam wszystkich radośnie zakręconych ...
Ja środek ciężkości zazwyczaj ustawiam 1/3 cięciwy, a następnie gdy już jestem na łące przed oblotem rzucam kilka razy modelem bez śmigła i patrzę jak leci i dokładnie tak jak Pan pisze, nie zadziera, nie nurkuje = ok Co do zaklinowania płata, to być może poeksperymentuje ale dopiero jak nalatam się modelem. Bo obecnie na takim kącie samolot dobrze się sprawuje, a już jeden model uziemiłem przy próbach oblotów właśnie przez kąt zaklinowania. Jednak Przebiśniega nie chcę póki co rozbijać U mnie nazwa Przebiśnieg wzięła się od tego, że model miał polecieć jakoś zaraz po zimie, a przebiśniegi są jedyni z pierwszych kwiatków. Patrząc na pogodę ostaniach dni nazwa modelu trochę nietrafiona, chodź po dzisiejszym coraz bardziej ma ona sens Bardzo dziękuję za podpowiedź.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników