W swojej pracy zajmuje się teledetekcją satelitarną. Upraszczając chodzi o wykorzystanie danych z spektrometów umieszczonych na orbicie do analizy cech obiektów na ziemi. W firmie tworzymy systemy wspomagania dla rolnictwa precyzyjnego, między innymi mapy zmiennego dawkowania nawozów syntetycznych.
Nie zajmuje się elektroniką i optyką. Ale chciałbym przeprowadzić jeden projekt (prywatnie) i liczę że pomożecie mi w ocenie jego założeń.

Jednym z najpopularniejszych indeksów oceny wegetacji jest NDVI (Normalized Difference Vegetation Index), bazuje on na relacji światła odbijanego przez obiekty w paśmie czerwonym i w bliskiej podczerwieni.

NDVI = (NIR-RED)/(NIR+RED)

Chciałbym zbudować sensor NDVI który jest zdolny do punktowych pomiarów roślinności z odległości od 0,3 do 1 m. Planuje go przyczepić do traktora na zderzak i mierzyć NDVI tak by móc zweryfikować korelację tych danych z danymi z pomiarów satelitarnych. Oczywiście są takie systemy ale nie mam na nie budżetu. Mam dostęp do spektrometrów punktowych w oparciu i które mogę przeprowadzić kalibrację sensora.

W założeniu chce podpiąć do raspberry pi, GPS i poniższy sensor.
https://botland.com.pl/pl/czujniki-swia ... lnego.html

Sensor ten rejestruje dane o intensywności odbicia między innymi dla fal o długości 610 nm i 810 nm. Te dane planuje wykorzystać. Jako źródło światła chcę używać światła słonecznego.

Czy widzicie w tej koncepcji jakieś błędy które całkowicie podważają sens takiego układu?
Czy wskazany czujnik się nadaje do takiego przeznaczenia?
Czy z jakiś względów polecilibyście inne rozwiązanie?

Kąt padania promieni słonecznych na Ziemię zmienia się w czasie w zależności od pory roku albo szybko albo bardzo szybko - zwłaszcza jeśli chcesz sprawdzić więcej niż pojedyncze źdźbło żyta.

Satelita "widzi" prostopadle do powierzchni ziemi.

Satelita ma swoją czułość więc najmniejsza możliwa kostka danych to? 1x1km?

Traktor o ile nie lata nie widzi prostopadle do powierzchni ziemi.

Wszystko powyższe oznacza, że równie dobrze (i taniej) jest rzucić kostką. Wynik będzie miał zbliżone korelacje. A przy drobinie szczęścia może nawet lepsze niż zbudowany układ.

Co do satelitów, to korzystam z danych z Sentinela 2:
1. rozdzielczość przestrzenna 10m - czyli jeden pixel odpowiada kwadratowi o boku 10 m
2. Satelita nie widzi prostopadle do płaszczyzny ziemi, sensor jest pochylony. A dane są poddawane ortorektyfikacji czyli przekształceniu geometrycznemu mającemu skąpensować nachylenie. Nie ma to jednak żadnego znaczenia w kontekście mojego projektu.


Chce badać stosunek odbicia fal czerwonych i podczerwieni. Jeśli w danym momencie będzie docierać mniej światła do obiektu badanego to stosunek powinien być taki sam, choć mniejsza będzie intensywność odbicia. Tak samo jak przy fotografii obiekt czerwony będzie czerwony nawet jeśli zdjęcie zostanie wykonane w innych warunkach oświetleniowych.


Chce robić pomiar chwilowy roślinności pod sensorem, nie potrzebuje wiedzieć że sensor był skierowany idealnie pod kątem prostym do płaszczyzny ziemi.

Dziękuje za odpowiedź, nawet jeśli miała na celu wykazanie że jestem idiotą.

Myślę ze ten czujnik załatwiłby sprawę, nie miałem go w ręce, czy do niego nie jest potrzebny obiektyw?

Pomysł jest ciekawy natomiast mam wątpliwości czy ten sensor się nadaje .
zwróć uwagę że tam jest sześć fotodetektorów co 20nm. Daje to dość słabą
rozdzielczość spektralną .na dokładkę od koloru żółtego bez zielonego i niebieskiego
Może to wystarczy , jednak bez weryfikacji nie zaczynałbym prac z tym sensorem.

Jeśli chodzi o sensor to i jego rozdzielczość spektralną to specjalnie wybrałem taki. Ponieważ potrzebuje informację o odbiciu w 2 specyficznych punktach spektrum, nie zamierzam modelować krzywej spektralnej. Stwierdziłem dlatego że nie warto więc stosować droższego sensora o większych możliwościach.



Myślę aby początkowo osadzić sensor w rurce w taki sposób by zmniejszyć kąt z którego dociera światło do sensora. Być może pokombinuje z zastosowaniem soczewki płasko wypukłej. A jeśli będzie to możliwe to spróbuje użyć obiektywu do kamerki fpv.