To mój trzeci model ESA wwI i znów eksperymentuję
Albatros DII miał gruby lity kadłub w którym całkowicie ukryłem wyposażenie, Balilla miała kadłub przestrzenny wykonany z płytek epp i również ukryte "bebechy" - szczegóły budowy na mojej stronie www.
Fokker DVII to klasyczny kombat z prostym dostępem do pakietu, reglem i serwami na wierzchu.....dlaczego tak?
- postawiłem sobie za cel wykonanie jak najlżejszego modelu bez klapek na magnesie, chowanych pakietów i serw których ewentualna wymiana jest utrudniona na zawodach ale w zamian za te uproszczenia, poświęcę więcej czasu na malowanie.

Procedura budowy jest prosta i wielokrotnie omawiana na forum - w uproszczeniu z zestawu części nieco wyokrąglonych żelazkiem


składam model, którego waga bez podwozia i zasilania to 258g






Podwozie eksperymentalnie przygotowałem jako amortyzowane


a waga kompletnie uzbrojonego (bez malowania) modelu gotowego do lotu z osadzonym pakietem i podwoziem to 380g
ms

Skończyłem malowanie modelu
Nie był to łatwy proces gdyż wybrałem sobie rzadko spotykany kamuflaż - lozenge. Aby ułatwić sobie proces nakładania kolorów wykonałem z epp małe pięciokątne słupki - "pieczątki" które maczając następnie w farbach humbrol odbijałem w ukośne linie. Na kadłubie ciężko było utrzymać regularny układ ale na skrzydłach sie udało. Cztery kolory to cztery wieczory aby pokryć model rzędami plamek, na koniec zielone wykończenie i znaki.




Model nieco utył po malowaniu bo waga do lotu wzrosła do 436g. To efekt wprowadzenia dodatkowego dźwigara węglowego w dolny płat i sporej ilości farby. Efekt jednak jest ciekawy i moim zdaniem wart wielu godzin pracy.

ms

Czyli malowanie przez pieczątkowanie. Ciekawa metoda, ale jak widać - ciężkawa.

Fajnie by było jeszcze silniczek przykryć, albo choc na czarno pomalować.

Tak silnik drażni na wierzchu ale takie było założenie aby możliwa była szybka wymiana w trakcie walki na zawodach. Tak wykonane fokkery latały ostatnio na zawodach i choć to drażni wizualnie okazały się niezwykle skuteczne.
Mam spory zapas wagi i nie wykluczam, że zrobię obudowę i poprawię malowanie przodu. To sama "polska zieleń" czyli nie będzie konieczne żmudne pieczątkowanie

Poniżej zdjęcia obrazujące etapy malowania.
kolor ułożony w ukośny pasek, potem drugi obok i trzeci a czwarty kolor nakładałem na ogonie i skrzydłach już za pomocą pędzla co pozwoliło uzyskać bardziej geometryczny wzór niż w pierwotnie na kadłubie.




Nie jest to takie malowanie jak pierwotnie zakładałem, gdyż pieczątki mimo formy pięciokątnej odbijały owalne plamy i tylko z dużym przybliżeniem można stwierdzić, że wyszło zakładane "lozenge".
ms

Może na pieczątki lepszy był by styrodur.

Wczoraj udało się wreszcie oblatać model.
Po wieczór warunki były idealne i model wystartował bez problemu. Troszkę zadzierał ale drobna korekta trymerem uspokoiła lot i mogłem nacieszyć się jego możliwościami i widokiem w powietrzu.




Model przejął wyposażenie po Albatrosie który był juz za ciężki i latał bardzo ociężale. Przy tej samej konfiguracji silnika -śmigła - pakietu Fokker idzie pionowo do góry. Model po załączeniu "miksa" lotek i steru kierunku daje się pilotować jak wwII ale ja i tak dociągam zakręty sterem kierunku co pozwala na bardzo energiczne manewry. To przydaje się w walce do której ten model, moim zdaniem nadaje się wyśmienicie.
Bardzo udana konstrukcja - debiut na zawodach w najbliższą sobotę

ms

Po szczęśliwym oblocie model zaliczył kilka kolejnych udanych lotów.
Aby godnie zadebiutować na zbliżających się zawodach w kokpicie zajął miejsce doświadczony pilot



ms