Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...
E, nie - to nie ta bajka...
Dawno temu w naszej galaktyce, na naszej planecie i w naszej krajowej polskiej telewizji, w czasach, kiedy programy dla widzów nie musiały przerywać nadawania reklam, zdarzało się natrafić między innymi na programy dla młodzieży traktujące również o modelarstwie.
Trafiłem raz na program o mikrolotach halowych z napędem gumowym, nazywali je wdzięczną dość nazwą: "gramówki". Przedstawiony był w tym programie proces budowy takowego modelu i omówione zostały zasady rywalizacji na zawodach.
Przygotowanie filmu na pokrycie takiego modelu pokazane w owym programie polegało na wylaniu na powierzchnię wody w wannie lakieru nitro z nieznacznym dodatkiem oleju rycynowego. Ilość dodanej rycyny i stopień rozcieńczenia lakieru należało dobrać metodą prób i błędów.
Szkielet modelu był wykonany z listewek balsowych wycinanych z deseczek przy użyciu przyrządu zrobionego ze zmodyfikowanej temperówki, do której wkładało się zwykłą żyletkę.
Qrde, chyba to już SKS, bo nie bardzo pamiętam co wczoraj miałem na obiad, a wyświetliła mi się w rozumie zajawka programu obejrzanego w TV w szczenięcych latach...