Witojcie ponownie!
A działo się tak: Pojechałem ci ja kiedyś do sklepu bardzo francuskiego, o nazwie trudnej w wymowie, dla uproszczenia nazwijmy go więc Liroy, który to sklep , w mej ocenie, jest najlepiej wyposażonym sklepem, we wszelkie produkty przydatne modelarsko. W dziale drzewnym najróżniejsze formatki sklejkowe, paździerzowe i jakie tam jeszcze. W dziale metalowym różne kształtowniki aluminiowe, pręty, rurki itd., itp. Ile dusza zapragnie, czyli „skolko ugodno”, jak mawiali starożytni Chińczycy. Nabyłem więc drogą kupna, sklejkę „dziesiątkę”, jak najbardziej „modelarską”, nie mylić z „lotniczą”
o rozmiarach odpowiednich do wycięcia z niej ośmiu kółek. Nabyłem także płaskownik Alu o wym. 2600 x 10 x 2 mm , rurki Alu o śr. 10, 8 , 6 mm i zestaw 10-ciu śrub 40 x 5 wraz z nakrętkami. Za to wszystko zapłaciłem ok. 70 PLN. Wróciłem „na modelarnię” i mogłem się nadal bawić.
Najpierw na formatce sklejkowej narysowałem sobie osiem kółek i jeszcze dwa dodatkowe na znalezionym w moich zasobach, kawałku starej takiej samej sklejki. Miały to być tzw. kółka techniczne, pomocne w obróbce tych zasadniczych. Tak wyglądała pomalowana deska, gotowa do wycinania kółek:
Załącznik:
c66.jpg [ 31.57 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
I zaraz poszła w ruch piłka podręczna, własnej konstrukcji i wykonania, o której już gdzieś tam równolegle, kiedyś dawno temu, pisałem. W każdym bądź razie tnie wielce skutecznie, a sklejkę „modelarską” w szczególności i praktycznie wcale jej nie strzępi. Takie były wstępnie powycinane kółka:
Załącznik:
c67.jpg [ 68.77 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Później trzeba było tylko wyznaczyć centrum kółeczka i wywiercić finalny otwór 10 mm, po czym spiąć to wszystko w bloczek i wsadzić w uchwyt wrzeciona tokarki.
Załącznik:
c68.jpg [ 67.63 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Przy okazji, niejako, kontynuowałem realizację mojej koncepcji wykonania podwozia, przynajmniej choć w części, zbliżonego wyglądem do oryginału, i w tym celu zrobiłem poprzeczkę, przez którą miała przechodzić oś kółek oraz osadzone w niej haczyki do umieszczenia tam „sznurów gumowych”, amortyzujących koła.
Załącznik:
c69.jpg [ 82.94 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Wszystko było cacy, ale coś mi tu nie pasowało. Na poprzeczce jest na czym gumy powiesić, a na podwoziu? Trzeba było znowu wziąć pręt, uciąć dwa kawałki i je odpowiednio ugiąć, a nast. ponownie pojechać do pana spawacza. W podwozie były już wklejone dwa trójkąty z podłużnymi otworami, jako prowadnicami osi kół i podczas dospawywania tych dorobionych wieszaków uległy one bardzo efektownemu nadpaleniu. Trzeba było zrobić nowe, ale nic to… Ważne , że było już na czym „sznury gumowe” powiesić.
Załącznik:
c77.jpg [ 43.56 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Załącznik:
c78.jpg [ 41.33 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
A wracając do procesu wytwórczego moich kółek, to po sklejeniu dwóch środkowych krążków, trzeba było je odchudzić, co tak mi się udało:
Załącznik:
c70.jpg [ 70.3 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Do tych wewnętrznych krążków zostały doklejone krążki zewnętrzne i po zabezpieczeniu ich krążkami technicznymi, całość powędrowała ponownie do tokarki, gdzie wyrzeźbiłem w krążkach wewnętrznych „rafkę” oponki.
Załącznik:
c71.jpg [ 75.65 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Skoro były kółka z rafkami, to trzeba było także zrobić same oponki. Miałem jeszcze kawałek mikrogumy o grubości 40 mm i wyciąłem z niej nożykiem,/ jakim to posłużyli się do sterroryzowania załóg samolotów mordercy z 11.09/, dwa stosowne krążki, które także poszły w tokarkę z takim końcowym efektem:
Załącznik:
c72.jpg [ 74.69 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Załącznik:
c73.jpg [ 70.95 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Załącznik:
c75.jpg [ 73.9 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Po wycięciu i obrobieniu oponek trzeba było kółkom nadać także właściwy wygląd w przekroju poprzecznym. Niestety, ale obrabianie boków kółek przy zastosowaniu tak prostego, by nie rzec, prostackiego mocowania ich w uchwycie wrzeciona tokarki, daje efekt bicia bocznego, dokładnie o wartość skoku gwintu, tu M10 na śrubie mocującej i centrującej kółka. Widać to po kształcie poszczególnych warstw sklejki. Ale ponieważ to nie są kółka do Ferrari czy innego bolidu, a jedynie do modelu, który ma się na nich jedynie rozpędzić po murawie lotniska, a później na nich jedynie przyziemić i podkołować do operatora, więc to bicie, przynajmniej mi, w niczym nie przeszkadza.
Kółka zostały zagruntowane:
Załącznik:
c76.jpg [ 50.94 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
i deformacja z pozoru natychmiast znikła.
Kiedy lakier gruntowy wysechł, można była kółka pomalować białą farbką, a w tzw. międzyczasie zrobić szablony do namalowania promieni na kółkach. Podział obwodu okręgu na osiem jednakowych części był zadaniem trywialnie prostym, na poziomie mojej piątej klasy szkoły podstawowej, gdyż chyba wtedy pierwszy raz zetknąłem się z geometrią euklidesową i demonstracją tamże na lekcji tego, co też można cyrklem zrobić oprócz zwykłych okręgów. Tak mi te „promienie” wyszły:
Załącznik:
c79.jpg [ 50.65 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Później kółka założyłem na szkielet podwozia:
Załącznik:
c80.jpg [ 50.23 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Załącznik:
c81.jpg [ 49.96 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
i kiedy się do woli na nie napatrzyłem, zacząłem ten szkielet obudowywać. Zrobiłem także zalecaną przez konstruktora z Balsa USA, pomocniczą ramkę do precyzyjnego określenia punktów mocowania górnego płata. Z długaśnego płaskownika Alu uciąłem cztery kawałki, które będą stanowiły rdzeń zastrzałów kadłubowych, trzymających górny płat i przy pomocy tej ramki określiłem ich długość i kształt zakończeń. Przyczepiłem też na chwilę gotowe podwozie do kadłuba i tak to było:
Załącznik:
c82.jpg [ 44.3 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
A na koniec, założyłem gotowe kółka na gotowe podwozie i na razie na tym etapie moja relacja prawie się kończy, bo obudowane już zastrzały teraz schną, więc nie ma czego pokazywać.
Załącznik:
c83.jpg [ 81.28 KiB | Przeglądane 7733 razy ]
Kiedy prace będą kontynuowane i coś nowego powstanie, do relacji powrócę, za Waszą zgodą i łaskawą aprobatą, oczywiście…