Napisano 26 Grudnia 2017
.
Wracając do modelarskiego działania, to mając najróżniejsze "dykty modelarskie" zakupione na początku budowy w Casto, zacząłem robić kółka do tego ptaszka:
Załącznik:
koł.1 (Copy).JPG [ 71.44 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Po sklejeniu i skręceniu tego w bloczek miałem surowiec do obróbki na mojej maszynce:
Załącznik:
koł.2 (Copy).JPG [ 80.38 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Wkręciłem to w maszynę i zacząłem toczyć, syfiąc dookoła przyszłych kółek co niemiara:
Załącznik:
koł.3 (Copy).JPG [ 95.81 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Powstały mi w ten sposób dwa solidne rdzenie kółek o grubości 30 mm, czyli 3 x dykta 10 mm, które to trzeba było maksymalnie odchudzić. Mimo wielkich chęci dało się zrobić tylko cztery otwory 20 mm.
Załącznik:
koł.4 (Copy).JPG [ 63.03 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Kiedy już wywierciłem wszystkie otwory odciążające /czy można powiedzieć "otwór ulgi", czy może to się różnie kojarzyć?/ narysowałem sobie i wyciąłem boczne powierzchnie kółek.
Załącznik:
koł.5 (Copy).JPG [ 66.3 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Znowu wsadziłem w bloczku do maszyny, a następnie posklejałem z rdzeniami i tak mi na chwilę obecną to wyszło:
Załącznik:
koł.6 (Copy).JPG [ 76.57 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Byłem bardzo ciekaw ile to waży, więc sobie zważyłem:
Załącznik:
koł.7 (Copy).JPG [ 61.69 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
i po odjęciu wagi klipsa 0,03, wyszło by, że oba mają 0,33 kg, co przy ostatecznej średnicy kół wraz z oponami wynoszącej 175 mm nie jest chyba tak tragiczną wagą, ale z całą pewnością mogły by być lżejsze, gdybym je zrobił z innego materiału. No cóż, tak krawiec kraje...
Dobra, idę dalej świętować, tj. idę na "proszony obiad". Smacznego !
Napisano 29 Grudnia 2017
Witam cieplutko wszystkich! /Poprzednie kółka dosyć mało mi się podobały, postanowiłem więc zrobić drugą parę o innej konstrukcji/
A więc wyciąłem nowe dekle kółek ze sklejki 6 mm, wyciąłem 36 szt. "szprych" ze sklejki 3 mm i tak to po kolei szło:
Załącznik:
koł.10 (Copy).JPG [ 76.65 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Załącznik:
koł.20 (Copy).JPG [ 81.8 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Załącznik:
koł.30 (Copy).JPG [ 75.4 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Waga nowych kółek już z tulejkami, ale jeszcze przed ostatecznym obrobieniem to o 9 dag mniej niż te poprzednie.
Są równie solidne i będą tak samo wytrzymałe, a może nawet bardziej. To tyle na razie.
Napisano 31 Grudnia 2017
Irku, znowu tak dla doprecyzowania myśli przewodniej: Na początku był silnik! Podarowana nówka sztuka prosto z Ameryki, wtedy niejaka nowość , a dla mnie super prezent. Później była myśl, że kiedy "dorosnę" i nauczę się w miarę poprawnie kleić modele /patrz: porażka totalna ze sklejonym żywicą żółtym Piperkiem ze Svensona/, to skleję sobie tzw. "model życia", a będzie nim własnie CSS-13, taki sam, jaki mieliśmy w klubie, kiedy to "przypinano mi skrzydła". A skoro tak, to potrzebna była do niego "gwiazdeczka", taka jaką przy swoim, jakże mnie "kręcącym" modelu miał ś.p. Marek Szufa. W owym czasie taka oryginalna węgierska "gwiazdeczka" /zresztą przejęta przez Anglików/ kosztowała ok. 14 k PLN i taka kwota była /i jest nadal/ całkowicie poza moim zasięgiem. No to więc postanowiłem sobie przerobić mój silniczek na "gwiazdeczkę" i przy bardzo wydatnej pomocy mojego ś.p. instruktora modelarskiego Jurka Mamczarza udało się zrobić "gwiazdeczkę", co widać gdzieś tam wcześniej na fotkach. Mając silnik, zabrałem się w końcu za budowę modelu i chociaż pierwotnie chciałem skleić model w skali 1 : 5, ta "gwiazdka" okazywała się być za duża do tej skali, a do 1 : 4 pasowała idealnie , ale pozostawiała z założenia wątpliwości co do swej mocy w stosunku do masy modelu. I stąd tu troska o ciężar każdego elementu. Przy zachowaniu tej masy w rozsądnych granicach i odpowiednim doborze śmigła, jest cień szansy, że może model oderwie się od gleby. Teraz inny punkt widzenia i nast. pytanie:
Dlaczego różni ludzie robią np. modele redukcyjne samolotów? /Patrz nasz dział dla tych modeli i znajdujące się tam prawdziwe dzieła sztuki/ Ano robią, bo po pierwsze lubią to robić, a po drugie umieją to robić, mając od początku pełną świadomość tego, że ich model nigdy nie poleci i stanie na półce , czy zawiśnie u sufitu. Całkiem podobnie jest z moim przypadkiem chorobowym Robię, bo lubię, to mnie kręci, stawia różne wyzwania myślowe i manualne, pozwala rozładować stres i cieszy me oko, kiedy zrobię coś i to coś mi się podoba. Latanie takiego "dzieła" jest dla mnie wartością zupełnie wtórną, bo praktycznie żaden ze mnie "latacz", a po drugie, mając faktycznie pierwszorzędne warunki do latania /kawał własnego pola za bramką ogrodzenia/ stale cierpię na chroniczny wręcz brak czasu i nawet w związku z tym myślę czasami, czy aby nie przechrzcić się na elektryki, których przygotowanie do latania, w porównaniu do spalin, jest o wiele mniej czasochłonne. Wiem, o czym mówię , bo mamy dwa "Easy Gleidery" i wystarczy baterię naładować i można latać. Ale i na to przeważnie nie ma czasu... Może, kiedy będę jeszcze bardziej na emeryturze??? To tyle na razie. Idę popatrzeć na me dotychczasowe "osiągnięcia po-ciakowe" i trochę pogłówkować, co by tam jeszcze spieprzyć w tym kończącym się 2017 roku.
Z nadzieją, że nadchodzący nowy , 2018 rok nie będzie gorszy od tego mijającego, życzę Wam wszystkim Szanowni Koledzy dużo zdrowia, szczęścia i pomyślności w życiu rodzinnym i zawodowym, oraz wielu sukcesów i radości na polu modelarsko-latającym.
Napisano 7 Stycznia 2018
Kawał całkiem nowego roku już za nami i niezbyt wiele działo się przez ten czas w temacie Po-ciaka, gdyż absorbowały mnie całkiem inne sprawy, bardziej przyziemne i zawodowo istotne. Jutro jeszcze ZUS i zgłoszenie wyrejestrowania pracownika, który poszedł na swoje. Przez to święto wczorajsze i dzisiejszy kawałek niedzieli porobiłem nity mocujące kołpaki felg oraz zacząłem robić osłony "blaszane" okrywające gumowe amortyzatory. Kółka po raz pierwszy zagruntowałem podkładem i tak sobie teraz schną:
Załącznik:
koł. (Copy).JPG [ 79.98 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Kiedy wyschną, ponownie je przeszlifuję i zagruntuję tą szpachlą natryskową, a następnie pomaluję kolorkiem.
We wtorek powinien do mnie dojechać materiał na zrobienie oponek i będę z tym walczył, a skutki zobrazuję.
Tak w tej chwili prezentuje się jedna osłona dla amortyzatora już dokładnie doszlifowana, a druga czeka na obróbkę.
Załącznik:
osł. (Copy).JPG [ 77.04 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Po włożeniu tego materiału w imadło, odbijały mi się ryflowania wewnętrzne szczęk, więc zrobiłem sobie drugi zestaw szczęk z drewna bukowego i teraz mi się nic nie odbija /chyba, że najem się świeżej czerwonej papryki... /
Po zdobieniu drugiej osłony, zagruntuję to specjalnym podkładem do styro i także pomaluję stosownym kolorkiem.
No to tyle na razie. Idę czytać tom V-ty niesamowitych przygód mecenas Joanny Chyłki, by Remigiusz Mróz.
Napisano 11 Stycznia 2018
Pogawędziłem ostatnio, ale też i coś porobiłem. Wczoraj dojechał do mnie materiał pomocny w wykonaniu oponek do mojego dwupłata. Kolejny raz, dzięki naszemu Koledze tu z forum i jego uprzejmości oraz życzliwości /budowniczy Camelka"/, mogłem zmierzyć się z takim zadaniem , którego nigdy wcześniej nie wykonywałem. Wziąłem więc, i nie czekając na nic - sobie zrobiłem. Tak to szło:
Najpierw odmierzyłem i wyciąłem dwa kwadraty o odpowiedniej długości boku, tutaj było to 18 cm. Wyznaczyłem środki i wywierciłem otwory fi 10.
Załącznik:
op1 (Copy).JPG [ 85.09 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Mając te otwory . skręciłem to wszystko w jeden bloczek, używając czterech kółek z dykty 3mm, które to kółka pozyskałem ponownie z uprzednio zbudowanych "mocarnych" rdzeni. Poobcinałem też rogi kwadratów, otrzymując w miarę symetryczne ośmiościany.
Załącznik:
op2 (Copy).JPG [ 85.43 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Wsadziłem to wszystko do maszynki i wstępnie obrobiłem. Szło jak w masło i musiałem uważać, aby zmieścić się w średnicy kółek z oponkami, czyli 175 mm.
Załącznik:
op3 (Copy).JPG [ 82.47 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Bloczek wstępnie obrobiony rozkręciłem i zamocowałem jedną - już prawie - oponkę, ściskając ją dwoma krążkami z każdej strony i wtedy nadałem oponce kształt oponki Mając te krążki, wiedziałem od którego miejsca będzie oponka wystawała z "felgi" i mając taki punkt odniesienia mogłem dowolnie oponkę rzeźbić, pilnując jedynie wymiaru jej średnicy i grubości. To samo zrobiłem - z prawie - drugą oponką
Załącznik:
op4 (Copy).JPG [ 70.31 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Załącznik:
op5 (Copy).JPG [ 78.52 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
W ten , jakże prosty sposób, miałem gotowe dwie "pół oponki" do mojej pół makiety.
Kolega Jacek zastanawiał się nad tym, jak zamierzam z "pół oponki" zrobić całą oponkę. Bardzo prosto Jacku i inni Koledzy interesujący się ewentualnie tą technologią.
Po pierwsze musiałem przerobić do tej pory używane krążki "dyktowe", na takie, aby wyznaczały mi miejsce na jakie będzie sięgało wnętrze oponki w najniższym położeniu plus jeszcze 2-3 mm aby ciaśniej siedziała. Skręciłem krążki w bloczek, wyznaczyłem ich nową średnicę, włożyłem w maszynkę i skutecznie je "odchudziłem".
Załącznik:
op6 (Copy).JPG [ 82.71 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
A tu już "pół oponka" gotowa do obrobienia:
Załącznik:
op7 (Copy).JPG [ 83.48 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Przy tej operacji posługiwałem się ostrym nożem z Olfy, wcześniej odjechawszy sankami, aby móc swobodnie operować.
Nadałem kształt z jednej strony, obróciłem "już prawie oponkę" na drugą stronę we wrzecionie, operację powtórzyłem i w pewnym momencie miałem wolną od obrotów "cała oponkę"! No to ją od razu nasadziłem na "felgę"
Załącznik:
op8 (Copy).JPG [ 85.5 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Czynność powtórzyłem z "półfabrykatem" i miałem całkiem fabrycznie nowe oponki do Po-2.
Tak wyglądał po odcięciu rdzeń po oponce:
Załącznik:
op9.1 (Copy).JPG [ 68.89 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
A druga oponka tak się miała przed osadzeniem:
Załącznik:
op9 (Copy).JPG [ 90.04 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
Następnie zamalowałem miejsca po podkładkach:
Załącznik:
op10 (Copy).JPG [ 90.59 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
I po nanizaniu kółek na drucik, powiesiłem oba na haku mej wagi:
Załącznik:
op11 (Copy).JPG [ 48.01 KiB | Przeglądane 13831 razy ]
co daje na gotowo 0,3 kg, więc chyba nie jest tak źle. Teraz będę się zabierał za doprowadzenie do końca podwozia dla tych "butów", ale nie wiem, czy jeszcze dzisiaj będzie mi się chciało, bo znowu tak się rozpisałem, że chyba się zmęczyłem...