No i stało się.
W zeszłym tygodniu stałem się posiadaczem dość sporego modelu. W dodatku jest to moja pierwsza spalina. Model jest wykonany bardzo ładnie i "prawie" nie ma się do czego przyczepić.
"Prawie", to popychacze sterów. W jednym i w drugim przypadku są one zrobione ze zwykłych bowdenów, w dodatku tyko po jednym na każdy ster. Jeżeli chodzi o kierunek chcę zastosować stalową linkę i metodę "pull-pull". Przekopałem trochę internetu i puszczenie linek na krzyż wydaje najlepszym rozwiązaniem. Interesuje mnie natomiast, jaką metodę wiązania stalówki stosujecie?

Drugą sprawą jest SW. I tu zaczynają się schody. Przydałby się jakiś sztywny, lekki i wytrzymały popychacz, który przy końcu przechodzi w "Y" i jest podpięty do steru z dwóch stron. Przy takim rozwiązaniu serwo musi być mocowane poziomo, by oś obrotu serwa i steru były równolegle.

Jeżeli macie jakieś sprawdzone patenty, to bardzo proszę o sugestie.

Co do steru wysokości to może takie cuś zastosujesz jak na tym zdjęciu.

Jeżeli chodzi o zaciski końcówek na stalowych linkach to najlepszym sposobem jest zaciskanie na krzyż w rurkach.
W temacie popychacza to rozwiązań jest tyle co modelarzy. Najprościej to listewka może być nawet balsowa ale obowiązkowo wzmocniona wlaminowanym rowingiem węglowym. Końcówka z jednej strony (od strony serwa) to szprycha rowerowa zakończona snapem, druga strona to dwa bowdeny, lub połączenie steru w całość i napędzanie jednym popychaczem.
Nie rozumiem natomiast Twojego stwierdzenia dotyczącego położenia serwa w poziomie ? Dlaczego ?
Serwo może przecież swobodnie pracować w poziomie, w pionie i "do góry nogami", to tylko inwencja modelarza jak rozwiąże to sobie konstrukcyjnie. Na powyższym zdjęciu widzisz serwo w pionie .

Równolegle? A z powodu dlaczego?

Popychacz - listwa balsowa 12 - 15 mm, zaokrąglona, oklejona paskiem papieru japońskiego (albo innej :bibuły) na ukos, na zakładkę na jakiś capon, bo niekoniecznie na cellon (najlepiej). Od strony serwa szprycha 2-3 mm, z drugiej strony widełki do obu połówek steru wysokości ze szprychy rowerowej. Sztywne i wystarczająco wytrzymałe, a lekkie.

Teoretycznie Janek ma rację. Jeśli dźwignia serwa nie będzie w tej samej płaszczyźnie co dźwignie na sw, to wychylenia połówek sterów będą różne. To teoria, w praktyce różnice są niezauważalne i można je pominąć. No, chyba że ktoś założy 10 cm wajchę na serwo, to wtedy można się dopatrzyć różnic w wychyleniach.

SW jest jako jedna całość. Jeśli na sztywno przymocuję widełki, a ramię serwa będzie poruszać się w poziomie, to będą występować większe lub mniejsze naprężenia. Ale nie widzę problemu, by zamocować serwo na płasko . Co do samego popychacza, to będzie wystarczająco sztywny na tak dużej odległości? Od ogona pod skrzydło, to jednak kawał drogi. Jeszcze sprawa łączenia listwy basowej do szprychy. Bardzo proszę o konkrety .

Mam dokładnie taki sam dylemat jak rozwiązać popychacze w "Dustym". Ja zastawiam się nad wykorzystaniem rurek/prętów węglowych lub kołków bukowych fi6.

A czemu nie chcecie użyć po prostu bowdenów. Tylko nie tych standardowych, są do dużych modeli znacznie grubsze z końcówkami M3 na snapy. Popychacze z prętów, rurek, listew itp. są bardzo zdradliwe w spalinach. Potrafią wpadać w takie wibrację, że cały napęd roztelepią. Trzeba zwykle robić przelotki z pianki tłumiące drgania. Bowden ładnie przymocujesz i masz pewny napęd. Używam z powodzeniem tych wzmocnionych bowdenów w dużych modelach od 25 lat i nigdy się nie zawiodłem.

Marku czy masz na myśli taki bowdeny ? http://www.modelemax.pl/product_info.ph ... cts_id=370 , czy coś bardziej solidnego ?

A może taki łącznik?
http://www.perfecthobby.pl/1506-trojnik-do-laczenia-popychaczy

Podobne, ale jeszcze grubsze. Bowden jest wielokątem o średnicy 3,5 mm. Kupowałem je zawsze w Rikku, są w kompletach po 2 szt. z regulacją i snapami. A są jeszcze grubsze i solidniejsze. Nie widziałem ich wprawdzie w naszych sklepach (ale może warto sprawdzić), daje je SIG do swoich kitów dużych modeli.

W tej chwili model ma zamontowane bowdeny, ale na długości 15 cm między kadłubem, a dźwignią steru ciężko uzyskać sztywność. Do tego, są po jednym na ster.

listwa nawiercona, szprycha przycięta i w miejscu wklejania lekko skarbowana pilniczkiem (żeby lepiej trzymało), distal, lub inny mocny klej żywiczny. Całość klejenia owinięta mocną nicią i zalaminowana żywicą.



Gwarantuję Ci, że prędzej się połamie popychacz w innym miejscu niż puści łączenie.

Jeśli stery masz połączone, a połączenie jest odpowiednio mocne, pojedynczy bowden nie powinien być problemem. Choć przy tego typu rozmiarach modelu robi się zwykle ster dzielony i każda połówka ma osobny napęd. Jest to podyktowane przede wszystkim względami bezpieczeństwa (sterowanie z 2 niezależnych odbiorników z odpowiednim podziałem na płaszczyzny sterowe).
Wzmocniony bowden, o którym pisałem wyżej, w takiej sytuacji jak u Ciebie, bardzo prosto się usztywnia, wpuszczając w niego odpowiednio długi drut stalowy (i wklejając oczywiście na żywicę czy ca), który nagwintowany na końcu, stanowi równocześnie regulacje dla snapa. To są wszystko stare i sprawdzone patenty modelarskie, które nie tylko ja stosuję od lat.

Po weekendzie zrobię szczegółowe zdjęcia, to będzie się lepiej rozmawiać. Osobiście chciałbym jak najmniej przeróbek, ale jeśli coś ma zdecydowanie poprawić jakość lotu i precyzję sterowania, to wolę to zrobić przed oklejeniem.

Jak Jarek ew. w popychaczu rzeźbisz rowek, nawiercasz, szprycha zagięta pod kątem 90 stopni ok. 3-5 mm, wciśnięta w otwór i rowek, owinięta nicią na klej/lakier.

Powoli, bo powoli, ale prace posuwają się do przodu. Za niedługo czeka mnie montaż zbiornika paliwa. Wiem, że jest pełno informacji w internecie, jak go zamontować, ale, jak to mówią, gdzie dwóch polaków, tam trzy opinie. Dlatego pytam was, bo wiem, że tu padną same konkrety w krótkiej formie. Interesuje mnie, na co zwrócić szczególną uwagę, a czego się wystrzegać. Zbiornik 600 ml, silnik benzyna 26cc.

P.S. Może w końcu przydałoby się wrzucić kilka zdjęć, jak idą postępy.

Jeśli benzyna, to zapewne Walbro, czyli usytuowanie zbiornika nie jest krytyczne

Przy silniku 26 CC 600 ml chyba ze chcesz latać godzinę bez tankowania ,max zbiornik to 300 ml .

Krytyczne może nie jest, ale skoro i tak go montuję od podstaw, to mogę to zrobić, jak należy.


E:
Skoro zbiornik mamy już na miejscu, to teraz coś z innej beczki. Czy ktoś z was używał do malowania balsy lakieru Oracover? Jeśli tak, to czy warto wcześniej malować podkładem tej samej firmy, czy wystarczy zwykłym akrylowym?

No to model już pomalowany, zbiornik na miejscu. Teraz pora na docieranie silnika. Oczywiście też poproszę o pomoc, jak tak dobrze idzie, bo szkoda zajechać nowy silnik.

Dajżesz jakieś zdjęcie w końcu, nie tylko opisy, opisy, opisy

Nie mam czasu na zdjęcia, bo ze wszystkiego muszę robić doktorat. Pierwsza spalina w żuciu, do tego malowanie balsy, o którym na necie nie ma zbyt wiele. Ale powolutku do przodu. Jak na razie, efekty mnie zadowalają, ale pracy dużo i to takiej co nie ubywa i nie widać.

No