Hehe widzę, że rozmowa ociera się o tematykę, którą bardzo lubię
Czy model ma wyglądać, czy tylko latać ?
No cóż swoje zdanie w tym temacie mam od dawien dawna nie zmienne, czemu upust dałem lata temu
we wstępie traktującym o budowie modeli.
Że zacytuję sam siebie, oczywiście bez obrazy.
Cytuj:
Budowa modeli jest sztuką ( w moim pojęciu oczywiście ). Do napisania tego tekstu skłoniły mnie moje obserwacje tyczące prezentowanych na forach internetowych modeli, prac przy nich, postępów i efektów końcowych.
Odnosząc się do tego co czasami udaje mi się ujrzeć chciałbym krzyknąć „basta panowie”, jesteście modelarzami, czy też qrna szmaciarzami. Szczególnie tyczy to młodych adeptów tej sztuki, bo jak inaczej nazwać twórczość naszą, jak nie sztuką. Co prawda godzi to w moje subiektywne pojęcie „sztuki”, bo przyznam , że jedyną i prawdziwą dla mnie sztuką ( a raczej definicją sztuki ) jest , gdy widzę jak w cyrku klient idzie po lince zawieszonej 10 metrów nad areną bez zabezpieczenia i nie przyglebi. Cała reszta to sorry za słowo, ale robienie gawiedzi w balona.
Aby unaocznić, czy też dosadnie co poniektórym rzec w czym rzecz pozwolę sobie na moment odejść od samego modelarstwa i posłużyć się przykładem z życia powiedzmy codziennego.
Większość znaczna i przeważająca modelarzy wszelakiej maści to mężczyźni ( samce ), a cóż takowego charakteryzuje samca jak nie wrodzony egoizm i pociąg do płci przeciwnej ( pomijam w swym wywodzie „samców inaczej” ). A takoż samiec ów wybierając się ze swą samicą ( patrz – małżonka, kochanka, konkubina, przyjaciółka, koleżanka ) w krew swą ma wpisane to, by przed innymi samcami w tym momencie błysnąć, zaszpanować, doprowadzić ich do palpitacji serca, wzwodu, gorączki i wywołać w nich zazdrość ( „qrna widziałeś z jaką laską Kazik dzisiaj przyszedł , te kształty, ta aerodynamika, te nogi, czas wymienić moją na lepszy model ).
Nic tak samca na duchu nie podnosi ( bądźmy szczerzy i nazywajmy sprawy po imieniu ) jak błysk zazdrości w oku u innego samca i nie ważne czy to jego sąsiad, wróg czy przyjaciel.
Jako częsty bywalec Multikina, a takoż i pracownik instytucji, gdzie przewija się codziennie paręset osób często dostrzegam ten proces. Każdy facet się puszy i kontem oka spogląda czy przypadkiem inny nie przyszedł z lepszym „towarem”, pomijam w tym momencie bywalców kółek różańcowych i innych od normy odbiegających. Prawda jest taka , że zależy nam by nasza połowica prezentowała się jak najlepiej, miała jak najdłuższe nogi, sylwetkę ukształtowaną zgodnie z regułą pól, ładny uśmiech, miła facjatę i to coś co innym nie pozwala przejść obojętnie.
Więc moje pytanie brzmi, dlaczego co poniektórzy z nas zatracają swoją „samcowość” i prezentują na forach nie modele ( patrz – modelki ) a jakoweś kaszaloty, pasztety etc. To tak gościu jakbyś poszedł na imprezę nie z kobietą, a mutantem w laciach a nie butach na obcasie i z fryzurą katechetki czy też innej działaczki pewnego toruńskiego radia.
I jeszcze wszystkim próbujesz wmówić jaki to fajny model ( modelka ) i na fotkach z bliska prezentujesz jej zwały tłuszczu, owłosione nogi, odpryski lakieru na paznokciach sprzed dwóch tygodni. Trochę godności panowie i poczucia dobrego smaku, takiego kaszalota powinno się trzymać szopce za stodołą a nie na świat wypuszczać i innych na przeżycia traumatyczne skazywać.
Wiem że może zbyt dosadnie sprawę potraktowałem, ale bywa tak, ze czasami trzeba gościa obuchem w łeb palnąć i na przykładzie nie modelarskim sprawę mu przedstawić.
A co do tego mają tytułowe stringi ?. No cóż, tyczą tego samego tematu ( budowy modeli ). Bywa tak, że model z wierzchu jest super, a w środku wszystko zrobione na odpieprz, ( bo nie widać ), bajzel w kablach, nie doszlifowane wręgi, wszystko upaćkane klejem. To tak Panie, jakby za przeproszeniem Twoja pani pod pończochami nosiła obs....ne barchanowe majty, a nie stringi.
Z całym szacunkiem – ja wybieram stringi.
źródło :
http://motylasty.pl/warszt_1.html