Dzisiaj oblatałem Vento z kadłubem dla Dedalusa.
Jak życie wciąż uczy, nie zawsze jest łatwo i przyjemnie.
Wszystko zaczęło się rano od montażu silnika. Miałem odpowiadającego parametrami Emax'a, ale rozstaw jego otworów mocujących jest o 90' przestawiony w stosunku do wklejonej wręgi silnikowej. "Wydremelkowałem" nowe przejście na kable silnika, to pikuś.
Wkręcenie dwóch śrubek w silnik to też pikuś, ale nie trzeciej
Ta kilka razy wpadała mi pod wręgę i chyc do wnętrza silnika do magnesów. Tak było kilka razy, odkręcanie tych dwóch i wydobywanie śrubki z silnika.
Załącznik:
S.JPG [ 121.07 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Na zdjęciu to wygląda łatwo, ale do wręgi jest 3,5 cm przy średnicy dostępu 3 cm.
W dodatku rozmagnesował mi się śrubokręt i pomagałem sobie pensetą. Na szczęście przypomniałem sobie ze szkoły jak się magnesuje.
Z czwartą śrubką na szczęście nie było problemu.
Potem wkleiłem serwa i rzepy dla pakietu, regulatora i odbiornika
Załącznik:
3.JPG [ 163.36 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Nakręciłem snapy na popychacze od bowdenów, wygiąłem zetki i przykręciłem dźwignie do serw.
Odpaliłem. Silnik oczywiście ruszył w drugą stronę, ale to pikuś.
Wysokość wycentrowała się, ale serwo kierunku chodziło tylko w lewo. W prawo wychylało się do połowy i blokowało wyjąc i drżąc. Tak było za każdym razem.
Zastanawiam się teraz czy to nie był powód "przywalenia" tym kadłubem, ale może wezmę to na siebie i uznam, że serwo uszkodziło się gdy spikowałem na kreta.
Zwątpiłem czy zdążę wymienić serwo i pojechać na lotnisko bo już było ok. 13- tej, ale stwierdziłem, że Vento umie latać bez steru kierunku więc spakowałem się i pojechałem.
Tak wygląda wersja Vento Dedalus [bez kółka]
Załącznik:
S5000002.JPG [ 188.27 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Załącznik:
S5000005.JPG [ 205.09 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Załącznik:
S5000006.JPG [ 226.93 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Oblot też nie odbył się bez niespodzianek. Vento strasznie pikował i to jak, ledwo steru starczyło żeby wylądować.
Trymowanie nie wiele pomogło, więc odkręciłem zespół stateczników bo przypomniałem sobie, że ktoś pisał, że kiedyś trzeba było dawać podkładki pod spływ wysokości, a to nowo kupione "luzem" stateczniki.
Podłożyłem zwinięty papierek od cukierka krówki, bo tylko to odpowiednie znalazłem w samochodzie, ale przy tej okazji znalazłem przyczynę
Załącznik:
5.JPG [ 91.63 KiB | Przeglądane 10731 razy ]
Nie chciałem już tego korygować/kleić w warunkach polowych i tak na papierku polatałem sobie już bardzo przyjemnie ciesząc się z bezwietrznej pogody.
Jutro wymienię serwo i co trzeba naprawię, ale chyba nie polatam bo pogoda ma być nie sprzyjająca.
Nie będę się nudził bo mam co robić.